Nie bawiąc się w zbędne wstępy - "After" to zdecydowanie największy łamacz serca jakiego czytałam. Rozbił mnie, moje myśli, całą otoczkę którą zbudowałam wokół życia i pozwolił przejrzeć na oczy. Po przeczytaniu tej książki, a raczej tej serii, bo nie będziecie w stanie poprzestać na jednej, gwarantuję, że nie spojrzycie już na drugiego człowieka tak samo jak dawniej.
Historii Tessy i Hardina na pewno nie da się wpisać w klasyczny romans. Brak tam romantycznych kolacji (z małym wyjątkiem), romantycznych scen jak wyznają sobie miłość siedząc na łące wśród rozbrzmiewającego śpiewu ptaków etc etc etc. Jest to burzliwa relacja. Jak czytamy we wstępie, życie Tessy dzieli się na to sprzed poznania Hardina i po tym wydarzeniu. Dosłownie nic nie było takie same.
Książka ta pokazuje prawdziwy obraz ludzi, prawdziwy przebieg związku. Uczy nas, jak radzić sobie z problemami, jaką wielką przemianę może przeżyć człowiek, o jak wiele rzeczy może się starać i jak wiele osiągnie. Pokazuje, że droga do tego nie jest prosta, trwa wręcz latami. Ukazuje człowieka upartego i sponiewieranego, którego ktoś próbuje poskładać.
Jesteśmy świadkami gonitwy dwóch ludzi. Mimo, ze są odmienni, łączy ich dusza. Mimo, że tak bardzo się ranią, miłość nieraz bierze górę. Mimo wielu impulsywnych decyzji i błędów, poznają, co to znaczy wybaczać.
Mimo tak głębokiej treści, jest napisana bardzo luźnym i lekkim językiem. Na tyle wciąga, że byłam w stanie przeczytać jedną książkę jednego dnia.
Prawda jest taka, że tej książki nawet nie da się streścić.. gdybym miała ogólnie powiedzieć o co chodzi to chodzi o kłótnie i o seks. I kłótnie przerywaną seksem. Ale kiedy to czytamy... powiem szczerze, gdybym nie wiedziala jak się skończy, parę razy po drodze dostałabym zawalu. Serce mnie bolało, ponieważ autorka w bardzo wyraźny sposób ukazuje wszystkie emocje. Ból, smutek, gniew, przerażenie.. miałam wrażenie, ze przeżywam dokładnie to samo co bohaterowie.
Przyznam się, że przez ostatnią część gryzłam wargi żeby się nie rozpłakać. Ale i tak na ostatnich 20 stronach serce bolało mnie tak bardzo, że nie dałam rady. Płakałam jak dziecko.
A po przeczytaniu, mimo tego ze była 1 w nocy, siedziałam wpatrując się tępo w ścianę przez bite 20 min, próbując pozbierać kawałki siebie z łóżka.
Nie mogę powiedzieć nic więcej bez spojleru. Nie będę spojlerować. po prostu przeżyjcie to sami.
PODSUMOWUJĄC
Fabuła: 10/10
Bohaterowie: 10/10
Język: 10/10
Okładki: 10/10